W związku z publikacjami medialnymi dotyczącymi prac komisji rewizyjnej Sejmiku Województwa Podkarpackiego, informuję, że na jej ostatnim posiedzeniu w dniu 19 stycznia doszło do wielu nieprawidłowości formalnych związanych z formą i trybem przedstawienia przez przewodniczącego komisji Andrzeja Szlęzaka dokumentu, który jest efektem kontroli w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 1 w Rzeszowie.

Przewodniczący komisji rewizyjnej złamał przewidziane prawem procedury i zastąpił je swoim „autorskim” trybem, który nie ma nic wspólnego z prawnymi wymogami funkcjonowania i działania komisji rewizyjnej.

Przewodniczący Szlęzak przedstawił członkom komisji dokument zatytułowany „Raport”, a nie protokół. Zawierał on opis stanu faktycznego oraz wnioski, które zamiast do głównego podmiotu czyli szpitala, trafić miały w głównej mierze do różnych instytucji kontrolnych. Dodatkowo pominął kilka istotnych etapów procedowania takiego dokumentu, łamiąc w ten sposób formalną ścieżkę określoną dokładnie w Statucie Województwa.

Nie powstał na dobrą sprawę protokół, czego wymaga prawo i procedury, tylko jakiś raport. Nie został on podpisany przez członków zespołu kontrolującego, nie podpisał także tego dokumentu dyrektor kontrolowanego szpitala, a tego również wymaga prawo. Kierownik jednostki nie miał zatem możliwości złożenia zastrzeżeń do dokumentu, do czego ma niezbywalne prawo. Tymczasem złożenie zastrzeżeń przez szefa kontrolowanej jednostki może zmienić treść protokołu i mieć wpływ na jego ostateczny wynik oraz kształt wystąpienia pokontrolnego w zakresie wniosków i zaleceń.

Ten etap w procedowaniu został całkowicie pominięty. Przewodniczący komisji rewizyjnej Andrzej Szlęzak zmierzał bezpośrednio do przyjęcia dokumentu zawierającego wnioski w postaci zawiadomień do różnych organów państwa. Niemal żadne nie odnosiły się do kontrolowanego podmiotu, a to on jest głównym adresatem wystąpienia pokontrolnego i jego mają dotyczyć wszelkie wnioski i zalecenia pokontrolne. To wszystko sprawia, że wytworzone podczas kontroli dokumenty są całkowicie wadliwe.

Odrębną, bulwersującą kwestią jest to, że na obrady komisji w tym dniu nie został wpuszczony radny województwa Piotr Pilch, który jest jednocześnie Wicemarszałkiem Województwa Podkarpackiego i reprezentował na posiedzeniu marszałka województwa.

To pierwszy taki przypadek w historii prac sejmiku i sejmikowych komisji, że na obrady komisji nie został wpuszczony radny, który jest też wicemarszałkiem. Tymczasem zgodnie z Art. 15 a. ustawy o samorządzie województwa, działalność organów województwa jest jawna – w tym jawne są posiedzenia komisji sejmikowych, co oznacza, że każdy, a tym bardziej radny województwa, ma powszechny dostęp do udziału w posiedzeniach komisji, także komisji rewizyjnej. Nikomu nie można tego zabronić, a to zrobił właśnie przewodniczący Andrzej Szlęzak.

Ustawa o samorządzie województwa mówi wprost, że radny województwa ma prawo do dostępu do danych prawnie chronionych, ma zatem prawo uczestniczyć w posiedzeniu komisji rewizyjnej, nawet jeżeli przedmiotem obrad są informacje chronione. Zatem w moim przekonaniu, przez przewodniczącego komisji rewizyjnej złamane zostały zasady prawne dotyczące prac komisji i możliwości dostępu do nich obywateli.

Te kwestie potwierdzają również zapisy w ustawie o dostępie do informacji publicznej, iż posiedzenia kolegialnych organów pomocniczych sejmiku województwa są jawne i dostępne.

To wszystko jest niezwykle bulwersujące. Obie te kwestie. To, że przewodniczący komisji rewizyjnej nie wpuścił radnego na jej obrady, a także to, że złamał poszczególne punkty procedowania protokołu pokontrolnego, co na szczęście dostrzegli radni i uznali, że ten dokument jako wadliwy prawnie, nie powinien zostać przyjęty.

Jerzy Borcz

Przewodniczący Sejmiku

Województwa Podkarpackiego